Dzień dobry, pozwól, że Ci opowiem pewną historię Odkrywcy….
„Leżę na łóżku w sypialni twarzą zwrócona do okna balkonowego, może choć tam zobaczę coś, co zmotywuje mnie, by żyć. Błękitne niebo i ani jednej chmurki. Czy to tam trafiają niewinne, nienarodzone istoty?
Ta myśl zabolała, a oczy zapiekły od łez.
Szybko przenoszę wzrok w inne miejsce. Szaro, zielono, pierwsze oznaki wiosny. Pąki na drzewie …. pąki hmmm… moje myśli znów powędrowały w kierunku niechcianego – nowego życia, nowego początku.
Kątem oka dostrzegam małą dziewczynkę biegnącą przez trawnik w kierunku kobiety z wózkiem dziecięcym i wybucham płaczem. To nie jest zwykły szloch, to skowyt dobijanego zwierzęcia.
Naciągam koc na głowę, zwijam się w embrion. Chcę zasnąć i obudzić się w innym wymiarze.
Dlaczego spotkało to właśnie mnie?
Czuję wstyd, a może upokorzenie. Tak długo staraliśmy się o dziecko.
Czyja to wina, że tak się stało?Z myślowej równi pochyłej wybija mnie sygnał telefonu. To pewnie kolejna wiadomość z emotikonką. Mój partner woli uciekać w pracę, co godzinę wysyłając mi znak miłości.
Nikt nie wie, jak ze mną rozmawiać. Zresztą sama wolę unikać tematu. Czuję się, jak trędowata. W pracy ludzie mnie unikają, boją się tego co czuję, co przeżywam. Moja matka jedynie dzwoni sprawdzić, jak daję sobie radę, czy jem, wychodzę. Mówi, że to minie, że zapomnę, że będę jeszcze miała inne dzieci. Ona również poroniła, a potem urodziłam się ja, tak więc….Co więc? Czy to pomniejsza mój ból?”
Pamiętaj – to co czujesz i przeżywasz wymaga zauważenia, opowiedzenia i uszanowania.
Nie oczekuj jednak od otoczenia, że to bliscy uwolnią Cię od bólu. Każdy na swój sposób przeżywa trudne wydarzenia. Od najmłodszych lat uczyliśmy się sublimować trudno odczuwalne uczucia. Jedni unikają tematu, inni wypierają, jeszcze inni wolą bagatelizować.
To Ty jesteś odpowiedzialna za siebie. Od Ciebie zależy wewnętrzna przemiana.
Tylko wtedy, kiedy podejmiesz trud zmierzenia się z bolesnymi uczuciami, kiedy we właściwy dla siebie sposób przeżyjesz żałobę, kiedy opiszesz historię teraźniejszości, będziesz mogła w świadomy sposób współtworzyć przyszłość.
Takich historii jest wiele. Życiowe dramaty, najczęściej przeżywane są w osamotnieniu.
Potrzeba opłakiwania straty to potrzeba smucenia się i przeżywania po swojemu straty kogoś lub czegoś. Mamy prawo do przeżywania tego, że utraciliśmy coś dla nas ważnego. Każdy z nas w życiu doświadczył jakiejś straty. Jeśli nie przeżyjemy jej w odpowiedni, z punktu widzenia psychologii sposób, może być ona bardziej bolesna i pozostawić ślady na całe życie. Psychologowie wyróżniają pięć etapów/faz żalu po stracie, które należy przejść, aby pozostać w zdrowiu.
Pierwsza z faz to zaprzeczenie i niedowierzanie (pobudzenie, szok, mechanizmy obronne). Druga to faza gniewu, złości i buntu. Kolejna to targowanie się (magiczne myślenie, zwątpienie, nadzieja i bezsilność). Następna faza to smutek, gdy uznamy, że zmiana, strata nastąpiła nieodwracalnie (gorycz, żal, wyczerpanie, apatia, myśli depresyjne). Ostatnią fazą tego cyklu jest akceptacja, adaptacja i reorganizacja – godzimy się ze zmianą lub stratą (spokój). Zaczynamy myśleć o przyszłości, robimy plany, chcemy aktywnie działać, czasem zmieniamy, przewartościowujemy całe swoje życie.
Zapraszamy w niezwykłą podróż w głąb Siebie, na warsztaty „Mapa Odkrywcy” i do pracy indywidualnej.
Z pasji do odkrywania …